
Rebecca Njoroee pomaga w układania bananów w centrum usług rolniczych w Makuyu w Kenii. (Makuyu, Kenya, 2011). Zdj. Gates Foundation, CC BY-NC-ND 2.0
Czy każda żywność wspiera życie? Czy każde życie na świecie jest przez żywność wspierane? Chcielibyśmy, żeby tak było – jednak rzeczywistość jest inna. Choć brzmi to paradoksalnie produkcja wielu rodzajów żywości wspiera procesy niosące śmierć i choroby ludzi i zwierząt oraz degradację biosfery.
Jesteśmy w trakcie obchodów Tygodnia Edukacji Globalnej, który w tym roku poświęcony jest problemowi żywności i odbywa się pod hasłem „Czy wiesz, co zjesz jutro? Nie wszyscy na świecie są pewni codziennego posiłku. TEG 2014 – Bezpieczeństwo Żywnościowe”.
Przypomnijmy sobie to, o czym na co dzień nie pamiętamy. Są na świecie miejsca, gdzie ludzie głodują. Gdzie zagrożenie że ja, lub moi najbliżsi umrą z głodu – jest codziennością. I nie jest to sytuacja wyjątkowa. Szacuje się, że z powodu głodu na świecie cierpi 1 mld ludzi (!), przede wszystkim mieszkańców globalnego Południa (zwłaszcza krajów Azji, Pacyfiku i Afryki Subsaharyjskiej). Ludzi, których nie stać na jedzenie.
Żyjemy w tej części świata, gdzie śmierć głodowa się nie zdarza. Zdajemy sobie sprawę, że żywność produkowana jest tutaj w nadmiarze – nadmiarze, który zlikwidowałby głód na świecie (co roku prawie 2 mld tony jedzenia są wyrzucane…). Jednak nie dopuszcza do tego światowy system dystrybucji żywności. To nie jedyna przyczyna głodu. Rolnictwo rodzinne w krajach globalnego Południa mogłoby wyżywić tamtejszych mieszkańców, jednak system (czytaj: władze) wspierają uprawy na eksport. Ktoś bogaci się na tym, że ktoś cierpi głód…

Jane Wainaina jest liderką organizacji rolniczej w Kenii. Namówiła swoich współpracowników do powrotu do upraw manioku. Maniok to roślina, która dobrze znosi trudne warunki uprawy. Jest bardzo mało wymagająca, szczególnie jeśli chodzi o wodę. Zdj. Gates Foundation,
CC BY-NC-ND 2.0
Podczas obchodów TEG szczególnie wyraziste staje się pytanie, czy my jakoś możemy stanąć po stronie żywności wspierającej życie na świecie? W jaki sposób, którymi spośród naszych wyborów?
Przede wszystkim – wybierajmy lokalną żywność, dzięki czemu wspieramy lokalne produkty i nie pogłębiamy popytu na żywność eksportowaną z krajów globalnego Południa. Tym samym ograniczamy wpływ korporacji na produkcję i handel żywnością. Dzięki temu wyborowi jedzenie nie musi do nas jechać i lecieć tysięcy kilometrów, powodując zatruwanie środowiska benzyną i nadmiarem niezbędnych opakowań. Bierzmy pod uwagę „foodmiles” (odległość, jaką pokonuje żywność nim trafi od rolnika do naszego domu).
Z tego samego powodu kupujmy jedzenie w małych sklepikach a nie w supermarketach, którym wygodniej jest korzystać z usług dużych, korporacyjnych producentów.
Zwracajmy uwagę na to, aby w miarę możliwości produkty przez nas kupowane pochodziły ze Sprawiedliwego Handlu (Fair Trade). System ten pozwala wytwórcom z krajów globalnego Południa pracować w godziwych warunkach i za sprawiedliwe wynagrodzenie a także w sposób sprzyjający przyrodzie. Kupując produkty Fair Trade – w sposób bezpośredni i konkretny wpieramy te wartości.
Oczywiście – nie kupujmy nadmiaru żywności, który siłą rzeczy trafia do kosza. W tym samym czasie, kiedy w innej części świata tyle ludzi nie ma nadziei na jakikolwiek posiłek…
W kontekście zmniejszania głodu na świecie, należy również wspomnieć o jeszcze jednej zależności. Energia niezbędna do wyprodukowania porcji gotowanej wieprzowiny bywa trzykrotnie większa niż energia, jaką wkładamy w produkcję porcji gotowanej fasoli. Nie mówiąc już o zwieszonym wpływie produkcji mięsa na efekt cieplarniany. Aby efekt naszego wyboru był realny, nie musimy od razu zostać wegetarianami, ale możemy ograniczyć jedzenie mięsa.
Możemy iść o krok dalej – i samemu uprawiać żywność w ogródku lub na balkonie.
Wybór należy do nas.
Dowiedz się więcej:
„Czy możliwy jest świat wolny od głodu?”, Polska Zielona Sieć 2011
„Czas na zmianę. Wybierz lokalność. Jak wspierać system żywnościowy przyjazny przyrodzie i ludziom?”, Polska Zielona Sieć 2012
Maja Głowacka