Połowa lutego. Słońca jak na lekarstwo, zimno, szaro, na ulicach leży brudny śnieg, a zmrok zapada rozpaczliwie wcześnie. W takiej niesprzyjającej romantyzmowi scenerii 14 lutego obchodzimy święto zakochanych, czyli Walentynki. W Polsce świętujemy je od lat 90. XX wieku, a wprowadzeniu święta towarzyszyły liczne spory światopoglądowe, ponieważ Walentynki przywędrowały do nas ze Stanów Zjednoczonych wraz z całą komercyjną oprawą nastawioną na handel i konsumpcję. Tradycyjnie Słowianie obchodzili święto miłości i płodności w czerwcu w trakcie Nocy Kupały nazywanej też Sobótką lub palinocką (nazwa pochodzi od rozpalanych tej nocy wielkich ognisk), Walentynki są więc świętem zapożyczonym z tradycji anglosaskiej. Ponieważ jednak miłości, tak jak słodyczy nigdy nie jest za dużo, to lepiej świętować dwa razy w roku niż raz – w oczekiwaniu na noc czerwcową, pamiętajmy też o dniu św. Walentego.