Jest ich coraz więcej. Zmieniają się, młodnieją, burzą stereotypy. Mają stare przyzwyczajenia, ale już całkiem nowe oczekiwania i możliwości. Niby jeszcze są tradycyjną babcią i dziadkiem, takimi co kochają nade wszystko swoje wnuki i mają tajemnicze patenty na duże i małe kłopoty codzienności. Jednocześnie coraz częściej zobaczyć ich można z laptopem i smartfonem, na zajęciach fitness, lekcjach języków obcych, chodzących z kijkami do nordic walking po parku czy bawiących się na koncercie którejś z kultowych rockowych kapel (nota bene swoich rówieśników).
Rosnąca rzesza 60+ to wkrótce jedna czwarta Polaków. Taka jest demograficzna konsekwencja powojennego baby boomu z lat 50., który wchodzi właśnie w tzw. wiek „produkcyjnie nieaktywny”. Oznacza to, że z jednej strony będą wśród nas nowocześni, ciekawi świata emeryci, a z drugiej „najstarsze starowinki” (cytat z „Seksmisji”, filmu Juliusza Machulskiego), które dożywają coraz częściej do setki i dłużej oraz równie liczna grupa schorowanych starszych ludzi, niesamodzielnych, samotnych i zagubionych w nieprzystosowanej do ich potrzeb rzeczywistości. Skrajne zróżnicowanie. Czegoś takiego nigdy dotąd nie było!
Może dlatego większość z nas wciąż nie potrafi o Nich, jako o grupie mówić. Seniorzy – brzmi trochę protekcjonalnie. Osoby starsze – urzędowo i jakoś smutno. Dziadki czy Starszaki – trochę śmiesznie, za to nestorzy – zbyt poważnie. A czasem jest też tak, że unikając nazw i słów próbujemy też uniknąć problemu, jakby nienazwany nie istniał. Tymczasem starzenie się społeczeństwa jest wielkim wyzwaniem naszych czasów. Dla kogo?
Na przykład dla rodzin, po raz pierwszy naprawdę wielopokoleniowych. Nigdy wcześniej praprawnuki nie mały takiej szansy pogadać z prapradziadkami – tylko czy obie strony wiedzą, jak i o czym rozmawiać, a przede wszystkim czy mają na to ochotę?
Nigdy wcześniej też dzieci nie przeżywały z rodzicami niemal całego swojego życia – tylko czy obie strony potrafią odnaleźć się w nowych rolach zachowując wzajemny szacunek, cierpliwość i empatię?
Nigdy wcześniej mężczyźni nie żyli tak długo po zakończeniu pracy zawodowej – tylko czy wiedzą jak mądrze i ciekawie ten nowy czas wykorzystać? Jak wejść w skórę aktywnego dziadka, by nie popaść w śmieszność lub nie przesadzić w ściganiu się z młodością?
Znalezienie odpowiedzi na te pytania łączy się z pracą nad zmianą postaw – lekcją do odrobienia wspólnie przez wszystkie generacje. By w przyszłości pokolenia żyły one nie obok siebie, ale razem. Solidarnie dzieląc przestrzeń i obowiązki.
Magdalena Poulain, Fundacja 2035