W ciągu jednego dnia miliony wiadomości ze zdjęciami, dokumentami czy paczkami kursują za pośrednictwem poczty mailowej. Przesyłki jednak podróżują między nadawcą a doręczycielem co najmniej od czasów Imperium Rzymskiego, zmieniając na przestrzeni wieków z tuzin środków transportu. Przewożono je konno i poręczano gołębiom pocztowym, podróżowały balonem, promem i dyliżansem, a obecnie przemieszczają się samolotem, samochodem i koleją. Na końcu trafiają do listonosza, który rozszyfruje pismo i dostarczy list do właściwej skrzynki. 16 lutego obchodzimy Dzień Listonoszy i Doręczycieli Przesyłek Pocztowych, w Polsce – jako Dzień Poczty Polskiej.
Pierwsze połączenie instytucji polskiej poczty, zwanej wówczas też pocztą królewską zostało ustanowione na trasie Kraków-Wiedeń-Wenecja w 1558 roku. Wynikało z potrzeby korespondencyjnej Zygmunta II Augusta, który po śmierci królowej Bony regulował z Włochami sprawy spadkowe. Druga stała linia biegła w północnym kierunku: Kraków-Warszawa-Wilno. Posłaniec pocztowy z listami do Włoch wyjeżdżał co niedzielę rano, aby dostarczyć przesyłkę po około 10 dniach. Z kolei, co środę wyruszał kurier z listami do Wilna, żeby po tygodniu dotrzeć do adresata. Poza Pocztą Królewską, do rozwoju komunikacji korespondencyjnej w Polsce przyczyniły się również poczty kupieckie, przyuniwersyteckie i przyklasztorne. Ciekawostką jest, że przesyłkę do Wiednia niedługo po założeniu stałego połączenia pocztowego mogły nadać również osoby prywatne, mimo że usługę utrzymywał król.
„Identyfikatorem” urzędnika pocztowego był wówczas list podwodowy. Upoważniał dawnego listonosza w imieniu władcy do użyczenia koni i noclegu na potrzeby transportu korespondencji. Instytucja podwodów jest znacznie młodsza od pierwszych połączeń pocztowych – związana była z kształtowaniem się piastowskich ośrodków władzy królewskiej i książęcej. Nie wzbudzała największego entuzjazmu, m.in. z powodu nadużywania uprawnień przez posłańców królewskich. Za niespełnienie przykrego obowiązku wobec kuriera listowego czekała kara finansowa lub nawet osadzenie w wieży. Zresztą, przywilej wynikający z priorytetu szybkiego dostarczenia korespondencji wynika z samego terminu „poczta” – to nic innego, jak pochodna łacińskiego zwrotu „mutatio postia”, opisującego stworzone w czasach Cesarstwa Rzymskiego stacje wymiany koni.
Mówiąc o listonoszach i doręczycielach przesyłek, warto wspomnieć system kurierski powstały w dawnej cywilizacji Inków, zamieszkujących tereny współczesnego Peru. Przekazywaniem przesyłek zajmowali się kurierzy-biegacze, zwani „chaski”, którzy na zasadzie sztafety po pokonaniu pewnej odległości podawali paczkę kolejnemu posłańcowi. W ten sposób w ciągu jednego dnia byli w stanie dostarczyć na stół króla nie tylko wiadomości, ale i żywność – np. z dzisiejszej osady nadbrzeżnej Puerto Inca do miejscowości Cuzco oddalonej o około 450 km, na stół władcy Sapa Inki wędrowały świeże ryby i owoce morza. Takie zajęcie na pewno sprzyjało dobrej kondycji fizycznej, chociaż musiało być bardzo wyczerpujące.
Dzisiejsza rzeczywistość polskiego listonosza na szczęście jest inna. Rano rozdziela i układa przesyłki w kolejności doręczenia i adresów w obsługiwanym obszarze. Następnie większość z nich trafia do niebieskich skrzynek – są to skrzynki kontaktowe umieszczone w rewirze listonosza – dokąd zawozi je kurier pocztowy. W miarę doręczenia dobiera z nich kolejne listy. Szacuje się, że jednorazowo załadowana torba pocztowca nie może ważyć więcej niż 17 kilogramów. Jeśli przesyłka jest za ciężka czy nie zastano nas w domu, w skrzynce znajdziemy awizo. Żebyśmy częściej odbierali paczki, a nie awiza – w nowym systemie wynagrodzeń Poczta Polska uzależnia wypłatę urzędnika od skuteczności dostarczenia przesyłek.
Jeden z czytelników jako świeżo upieczony listonosz podzielił się swoim doświadczeniem z serwisem Gazetapraca.pl (przeczytaj cały artykuł): „Zaproponowano mi 1,8 tys. zł brutto plus premię. Okazało się jednak, że są dwie umowy-zlecenia. Pierwsza na kwotę 1,4 tys. zł, druga 400 zł. Żeby dostać premię, należało wypracować dziennie 240 punktów. Za doręczony list polecony dostaje się 2,5 pkt (czyli trzeba ich dostarczyć 96), za awizo punktów nie ma”. Mimo że dzień pracy czytelnika łącznie z segregacją poczty i rozliczeniem na koniec trwał około 15 godzin, ze 115 listów, które udało mu się doręczyć, tylko 49 mógł przekazać do rąk własnych. Na forach internetowych z kolei jest sporo nieoficjalnych skarg listonoszy na taką organizację pracy, że fizycznie nie są w stanie zdążyć w ciągu jednej zmiany ze wszystkimi przesyłkami. Warto więc docenić ich wysiłek nie tylko z okazji Dnia Listonosza i Doręczyciela Przesyłek Pocztowych, ale również na co dzień. Być może prawdziwą przyczyną niesprawnej usługi pocztowej, na którą każdemu z nas zdarza się ponarzekać, niekoniecznie jest opieszałość czy lenistwo doręczyciela. Listonosz musi pędzić w każdą pogodę, często bez żadnego posiłku i w dużym pośpiechu, żeby nie narobić zaległości na kolejny dzień. W tym kontekście cytat z popularnej pod koniec lat 60. piosenki Skaldów: „Ludzie zejdźcie z drogi, bo listonosz jedzie[…]”, nabiera nowego znaczenia. Z pozdrowieniami dla listonoszy, dedykujemy wspomniany utwór doręczycielom, nadawcom i adresatom.
Święto Poczty Polskiej obchodzimy także 18 października, kiedy w największych polskich miastach odbywają się poświęcone mu wydarzenia, a pracownikom poczty wręczane są odznaczenia za ofiarność i odwagę.
Podejmij wyzwanie:
– Uczcij święto listonoszy z pożytkiem dla ekologii. Zadbaj, żeby do twojej skrzynki trafiała tylko oczekiwana korespondencja, a nie reklamowe foldery, gazetki i ulotki. Zaprojektuj według własnego pomysłu i umieść na skrzynce nalepkę z przykładową informacją: „Chronię las – nie wrzucaj ulotek”.
– Dla inspiracji do zajęć lub zabawy z dziećmi na temat doręczania przesyłek skorzystaj z naszego scenariusza o Peru z projektu „Edukacja globalna dla najmłodszych”. Znajdziesz w nim informacje i pomysły na zabawy nie tylko na temat dawnych kurierów-biegaczy, ale i peruwiańskiej kultury, bogactwa tradycji oraz współczesnych wyzwań tego kraju.
– Dowiedz się więcej o rozwoju poczty w Polsce od wczesnego średniowiecza do współczesności.
Irka Jazukiewicz