Kochany Mikołaju!
Pewnie już ładujesz na sanie worki z prezentami i wybierasz się w nasze strony. Pamiętaj proszę o mnie i przywieź mi w tym roku jeden prezent – umiejętność rozmawiania. Prawdziwego. Taką zdolność dobierania słów, żeby rozmowa była rzeczywistą rozmową i wzmacniała więź z drugą osobą, zamiast wznosić mur i zapory obronne. Nie proszę Cię o nową kurtkę, o bilety do teatru czy pierścionek. Nie chcę książki, choinki zrobionej na szydełku czy ręcznie robionych pierniczków. Proszę Cię „tylko” o tę jedną rzecz. Umiejętność rozmawiania, dzięki której będę potrafiła dbać o więź z ludźmi na mojej codziennej drodze. Zarówno z tymi bliskimi na co dzień, jak i z tymi bliskimi przez moment.
Abym umiała rozmawiać z ludźmi w sposób, który ich nie rani, tak by docierać do rzeczywistych potrzeb i uczuć drugiego człowieka. Żebym potrafiła się z nimi kontaktować, być blisko i żyć w zgodzie. Abym potrafiła oprzeć się pokusie oceniania i osądzania ludzi. Wiem, jak boli mnie cudza krytyka i ocena. A przecież nie chcę ranić! Żebym nie rozmawiała twierdząc, że wiem coś lepiej. Żebym umiała pytać.
Kochany Mikołaju, przywieź mi proszę umiejętność empatycznego rozmawiania – nie pocieszania, nie dawania dobrych rad i nie litowania się czy obracania problemów w żarty. Zdolność skupienia się na drugim człowieku, dotarcia do jego potrzeb. Tych prawdziwych. Umiejętność słuchania drugiej osoby z całą uwagą. Rozpoznawania, kiedy moja obecność i milczenie potrzebne są bardziej niż słowa. Umiejętność rozmowy, dzięki której będzie mi do drugiego człowieka bliżej, nie zaś dalej. Umiejętność docierania do potrzeb swoich i innych, dzięki czemu szybciej zbuduję „pomost między naszymi sercami”.
Kochany Mikołaju. Jeśli przywieziesz mi z Laponii wymarzony prezent – spędzę Święta Bożego Narodzenia w atmosferze radości, bliskości i miłości. Czy NAPRAWDĘ mogłabym zamiast tego chcieć nową książkę?