24 kwietnia przypada Międzynarodowy Dzień Przeciwko Wiwisekcji zwany także Światowym Dniem Zwierząt Laboratoryjnych (ang. World Day for Laboratory Animals = NDLA). Dzień ten ustalony został w 1979 roku przez brytyjskie National Anti-Vivisection Society – najstarszą na świecie organizację walczącą z przeprowadzaniem testów na zwierzętach. Wybór daty padł na dzień w którym poprzedni prezes organizacji, Sir Hugh Dowding obchodził urodziny. Dowding był postacią nietuzinkową, był między innymi naczelnym dowódcą RAF w trakcie bitwy o Anglię.
Czym właściwie jest wiwisekcja?
NEAVS – kolejna zasłużona organizacja – podaje na swojej stronie taką definicję: „Wiwisekcja jest praktyką eksperymentów na zwierzętach. Może obejmować podawanie leków, zarażanie chorobami, zatruwanie w celu przeprowadzania testów toksyczności, powodowanie urazów mózgu, okaleczanie, oślepianie oraz wiele innych bolesnych i inwazyjnych procedur. Może zawierać protokoły, które powodują poważne cierpienia, takie jak długoterminową izolację społecznej, unieruchomienie całego ciała, porażenia prądem elektrycznym, niedostarczanie pokarmu i wody, lub wielokrotnie rozmnażanie i oddzielanie noworodków od matek. Zasadniczo, oznacza wykorzystywanie zwierząt w sposób powodujący cierpienie i / lub śmierć w próbach do testowania bezpieczeństwa leków i produktów biologicznych lub w celu znalezienie sposobów leczenia lub zapobiegania chorobom człowieka.”
Kiedy media piszą o wiwisekcji, najczęściej proponują rozwiązanie polegające na unikaniu kupowania kosmetyków testowanych na zwierzętach. Problem jest jednak dużo bardziej skomplikowany. Przede wszystkim, testy kosmetyków to tylko drobny ułamek wszystkich testów przeprowadzanych na zwierzętach. Najwięcej zwierząt wykorzystuje się do badań leków, żywności i środków chemicznych. Znaczna część zwierząt bierze także udział w doświadczeniach badawczych (prowadzonych w instytutach naukowych), oraz militarnych (prowadzonych w jednostkach wojskowych). Pamiętajmy też, że wszystkie składniki wykorzystywane w kosmetykach zostały kiedyś przebadane na zwierzętach. Kosmetyk „nietestowany” jest więc po prostu kosmetykiem składającym się z substancji przetestowanych na zwierzętach stosunkowo dawno.
Bojkot konsumencki produktów testowanych na zwierzętach jest dodatkowo komplikowany przez fakt, że wiele firm uznawanych za „złe” – takich jak Procter&Gamble, Unilever czy L’Oreal – jednocześnie inwestuje największe ilości pieniędzy w opracowanie alternatyw dla testów na zwierzętach. Możemy założyć, że firmom kosmetycznym czy farmaceutycznym wcale nie zależy na testowaniu na zwierzętach. Gdyby mogły przyspieszyć pracę nad wprowadzaniem na rynek nowych substancji to z radością by to zrobiły. Co stoi na przeszkodzie? W wielu przypadkach prawo wymagające testowania na zwierzętach, ale również brak alternatyw dla niektórych testów. Badania nad alternatywami powadzone przez firmy farmaceutyczne są ważne między innymi dlatego, że niewiele innych jednostek jest zainteresowanych rozwiązywaniem tego problemu. Jak donosi Katy Taylor, główna doradczyni w sprawach naukowych Europejskiej Komisji na Rzecz Zakończenia Testów na Zwierzętach (ECEAE), tylko siedem krajów członkowskich Unii Europejskiej wypełnia zalecenia dyrektywy dotyczącej zastępowania testów na zwierzętach poprzez wsparcie finansowe dla alternatyw. Polska nie jest jednym z tych siedmiu krajów, a nawet chlubna siódemka wyłożyła w sumie kwotę, która jest co najwyżej symboliczna.
Jeśli temat testów przeprowadzanych na zwierzętach jest bliski Twojemu sercu, możesz zdecydować się podjąć różne działania na tym polu.
Podejmij wyzwanie:
Bądź świadomym konsumentem. Wspieraj tylko te firmy, które nie są zaangażowane w testowanie na zwierzętach, albo firmy, które inwestują w opracowywanie alternatyw.
Warto też napisać do ulubionych firm i podziękować im za to, że nie testują na zwierzętach bądź za to, że pracują nad alternatywami. Pisz do polityków i europosłów. Pisz o tym, że oczekujesz poważnego traktowania tego problemu, zmiany prawa wymagającego testowania na zwierzętach oraz określenia ram czasowych dla wycofywania się z takich testów. Kiedy firmy dostają konkretne daty do których muszą się dostosować, są zmuszone przyspieszyć pracę nad opracowywaniem alternatyw.
Wspieraj organizacje walczące z testowaniem na zwierzętach. Walka z wiwisekcją to nie jest tylko kupowanie albo niekupowanie kosmetyków. To również prowadzenie głośnych kampanii, spotkania z politykami, prowadzenie audytu firm kosmetycznych. To ciężka praca wielu ludzi, którą warto wspierać. Jeśli nie masz możliwości wspierania finansowego takich organizacji, możesz rozważyć zorganizowanie zbiórki pieniędzy albo imprezy benefitowej.
Organizacje aktywnie działające na rzecz zaprzestania testów na zwierzętach: New England Anti-Vivisection Society(NEAVS) oraz Cruelty Free International
Strona Stowarzyszenia Kosmetyki Bez Okrucieństwa
Happy Rabbit Strona aplikacji umożliwiającej wyszukiwanie firm, które nie testują i nie są powiązane z testami na zwierzętach oraz kosmetyków wegańskich.
Opracowanie: Dobrosława Karbowiak