Dzień Kobiet to jedno z tych świąt, których datę znają chyba wszyscy. Obchodzimy je co roku, a mieszkańcom miast na pewno nie pozwolą o nim zapomnieć sprzedawcy tulipanów, którzy nagle pojawiają się na każdym rogu ulicy, oraz Manify, czyli demonstracje na rzecz praw kobiet. Z pewnością tulipany są wciąż bardziej popularne niż udział w manifestacji, jednak to ten drugi sposób obchodów jest bliższy pierwotnemu znaczeniu 8 marca. Dzień Kobiet ustanowiono nie po to, by kupować kwiaty (choć to miłe) i „całować rączki miłych pań” (a następnego dnia opowiadać seksistowskie dowcipy i uniemożliwić koleżance awans), lecz aby stworzyć okazję do mówienia o równouprawnieniu płci i domagania się sprawiedliwości.
Jeśli nie kwiatek, to co?
Początki Dnia Kobiet wywodzą się z ruchów robotniczych w Ameryce Północnej i Europie. Pierwsze obchody odbyły się w lutym 1909 r. w Stanach Zjednoczonych i zostały zapoczątkowane przez Socjalistyczną Partię Ameryki. Nie ma dowodów na to, że chodziło o upamiętnienie śmiertelnych ofiar strajku pracownic przemysłu odzieżowego, które w Nowym Jorku protestowały przeciwko fatalnym warunkom pracy. Taki strajk zorganizowano bowiem później. W 1908 roku odbył się natomiast marsz 15 tysięcy szwaczek, które domagały się praw politycznych i ekonomicznych dla kobiet.
Lawina ruszyła. W 1910 roku Międzynarodówka Socjalistyczna w Kopenhadze ustanowiła Międzynarodowy Dzień Kobiet, aby m.in. budować społeczne poparcie dla praw wyborczych dla kobiet. Tak, jeszcze sto lat temu trzeba było o to walczyć (dosłownie – były ofiary śmiertelne), a sufrażystki były wyszydzane! W konferencji w Kopenhadze udział wzięło ponad 100 uczestniczek z 17 krajów, w tym trzy kobiety po raz pierwszy wybrane do fińskiego parlamentu. Początkowo nie ustalono, którego dokładnie dnia będą świętować zwolennicy i zwolenniczki równouprawnienia, jednak po kilku latach i kolejnych demonstracjach zdecydowano się na 8 marca.
Geneza Dnia Kobiet nie ma zatem nic wspólnego z PRL-owską opresją bądź ze Związkiem Radzieckim, choć oczywiście państwa „demokracji ludowej” wzięły równouprawnienie płci na sztandary (niestety nie wystarczyło już im zapału na wprowadzenie realnych zmian), 8 marca był w ZSRR od lat 60. dniem wolnym od pracy. W Polsce było to oficjalne, państwowe święto do roku 1993 roku, kiedy zniósł je, o ironio, rząd Hanny Sucheckiej – pierwszej kobiety pełniącej u nas funkcję premiera. Obchody zatem niejako „sprywatyzowano”, jednak już w 2000 roku powróciły one do sfery publicznej. To wtedy na fali oburzenia wobec policyjnej akcji w Lublińcu, gdzie policjanci na podstawie anonimowego donosu zatrzymali w czasie badania pacjentkę ginekologa i zmusili ją do poddania się badaniu kryminalistycznemu, zorganizowano w Warszawie pierwszą Manifę – demonstrację uliczną na rzecz praw kobiet. Od tej pory Manify odbywają się corocznie w coraz większej liczbie polskich miast. Organizują je lokalne organizacje pozarządowe oraz nieformalne grupy, otwarte na wszystkich chętnych do pracy. Manify idą pod różnymi hasłami, np. Demokracja bez kobiet to pół demokracji, Dziewczyny, potrzebne są czyny, Hasło dowolne, chcemy być wolne, Każda ekipa ta sama lipa, Chcemy żłobków, nie stadionów.
Kto się boi feministki?
Manify i – szerzej – ruch feministyczny wciąż budzą wiele emocji i często padają ofiarą niemerytorycznej krytyki. „Feministka” wielu osobom kojarzy się źle. Nie warto przytaczać takich obiegowych opinii, zamiast tego lepiej wyjaśnić, czym jest feminizm.
Podstawą programową feminizmu/-ów jest dążenie do emancypacji kobiet i równouprawnienia płci, zarówno pod względem formalnym (prawnym), jak i faktycznym. W feminizmie istnieją różne nurty, różniące się poglądami np. na temat strategii działania, źródeł opresji i dyskryminacji, roli macierzyństwa, roli pracy zawodowej itd.
Ślady myśli feministycznej można znaleźć we wszystkich właściwie epokach. Za teksty założycielskie uznaje się często Deklarację Praw Kobiety i Obywatelki (1791), którą na wzór Deklaracji Praw Człowieka i Obywatela napisała w czasie Rewolucji Francuskiej Olimpia de Gouges. Autorkę za głoszone poglądy ścięto. Rok później Mary Wollstonecraft wydała Wołanie o prawa kobiety z postulatami równości politycznej i apelami o zapewnienie kobietom dostępu do edukacji.
W etap masowego ruchu feminizm wkroczył w XIX wieku. Od tego momentu jest on dzielony na trzy tzw. fale:
Pierwsza fala feminizmu to okres aktywności sufrażystek (od łac. suffragium – głos wyborczy), w latach ok. 1840–1920. W kręgu zainteresowań feminizmu pierwszej fali leżały przede wszystkim reforma prawa rodzinnego (bardzo krzywdzącego dla kobiet w kwestii dziedziczenia, rozwodów, opieki nad dziećmi etc.), zapewnienie kobietom dostępu do edukacji i prawo wyborcze. Sufrażystki odniosły sukces; kobietom przyznano prawa do głosowania (jako pierwsza Nowa Zelandia w 1893 roku), wyjątkami pozostają Arabia Saudyjska, Brunei oraz (częściowo) Liban.
O drugiej fali feminizmu mówi się w odniesieniu do ruchów i koncepcji charakterystycznych dla lat 60. i 70. XX w. Objęła ona przede wszystkim Stany Zjednoczone i Europę Zachodnią, a głównymi poruszanymi zagadnieniami były równouprawnienie na rynku pracy (nurt liberalny) oraz kwestie kobiecej seksualności i cielesności (późniejszy nurt radykalny). Feministki drugiej fali zaczęły mówić o przemocy wobec kobiet, m.in. o gwałtach w trakcie konfliktów zbrojnych, sprzeciwiały się instrumentalnemu traktowaniu kobiecego ciała. Zakwestionowały też podział na sferę prywatną i publiczną, głosząc hasło: „Prywatne jest polityczne”. To feministki drugiej fali miały palić staniki, jednak w rzeczywistości ten „fakt” został wymyślony przez dziennikarza.
Trzecia fala feminizmu zwraca się ku pominiętym dotychczas tematom, takim jak kwestie rasowe, etniczne, religijne, wielokulturowość. Trzecia fala to też liczne głosy kobiet z Globalnego Południa.
W kwestii praw kobiet pozostaje jeszcze wiele do zrobienia. Oto kilka faktów:
- Kobiety stanowią 70% populacji żyjących poniżej granicy ubóstwa.
- Ponad połowa z 72 milionów dzieci, które nie ukończyły żadnej szkoły, to dziewczynki.
- Kobiety stanowią dwie trzecie spośród 781 milionów niepiśmiennych dorosłych na świecie.
- Na świecie zatrudnionych jest 73% mężczyzn w wieku produkcyjnym i zaledwie 48% kobiet. To jedna, ale nie jedyna przyczyna zjawiska zwanego feminizacją ubóstwa. Kobiety pełnią bowiem więcej tradycyjnych ról społecznych związanych z funkcjonowaniem gospodarstw domowych. Są matkami, żonami, opiekunkami, dostarczycielkami pożywienia i wody. Obowiązek zajmowania się domem oraz opieka nad osobami zależnymi ograniczają możliwości podjęcia pracy zarobkowej.
Przykład: Kobiety są odpowiedzialne za dostarczanie wody dla ponad 75 procent gospodarstw w krajach rozwijających się. Kobiety na świecie poświęcają na jej gromadzenie w sumie 200 milionów godzin dziennie. Jest to czas, którego nie mogą przeznaczyć na pracę.- W Afryce Subsaharyjskiej 1 na 22 kobiety umiera podczas porodu. W Europie zdarza się to raz na 7300 przypadków. Ogromna większość kobiet i dziewcząt umierających podczas połogu żyje w ubóstwie i pochodzi z krajów nisko rozwiniętych. Lecz istnieją też tysiące kobiet, które umierają podczas połogu w krajach bogatych. Nieproporcjonalnie wysoka ich liczba pochodzi ze środowisk zmarginalizowanych i biednych. W Stanach Zjednoczonych umieralność okołoporodowa wśród kobiet afroamerykańskiego pochodzenia jest trzykrotnie wyższa niż wśród kobiet białych. Jeden na trzy zgony nie miałby miejsca, gdyby kobiety miały realny dostęp do antykoncepcji. Jednak informowanie o antykoncepcji w ramach pomocy rozwojowej wciąż bywa przedmiotem kontrowersji i ideologicznych sporów.
- Kobiety stanowią większość zarażonych wirusem HIV. Patrząc globalnie, AIDS pozostaje główną przyczyną śmierci kobiet w wieku reprodukcyjnym. Kobiety zarażają się łatwiej m.in. z powodu nierównych relacji między płciami, które stanowią przeszkodę w prowadzeniu bezpiecznego życia seksualnego.
- W styczniu 2013 roku średni odsetek kobiet w parlamentach na świecie wyniósł nieco ponad 20 procent. Jeśli utrzyma się tempo zmian, jakie można było obserwować w ciągu ostatnich 15 lat, równość płci osiągniemy ok. 2050 roku. Najwięcej parlamentarzystek jest w Rwandzie – ponad 56% w izbie niższej. Kobiety w polityce są potrzebne, by zwracać uwagę na zagadnienia, które są często pomijane przez mających inne doświadczenia życiowe mężczyzn. Np. w Indiach w regionach, gdzie lokalnym organom władzy przewodniczą kobiety, wdrażanych jest średnio o 62 procent więcej projektów dotyczących dostępu do wody pitnej (kobiety są zwykle odpowiedzialne za dostarczanie wody do domu). Badania norweskie wskazują na bezpośredni związek między liczbą kobiet w radach miejskich a dostępnością instytucjonalnej opieki nad dziećmi. 30 procent kobiet to „masa krytyczna”, by zaczęły zachodzić znaczące zmiany. W lipcu 2013 r. ten wskaźnik osiągnęło 35 państw (w tym 9 afrykańskich). 29 z nich stosuje jakiegoś rodzaju system kwotowy.
- Jednym z poważnych wyzwań dla równości płci są zmiany klimatu. Kobiety, które żyją w ubóstwie, szczególnie w społecznościach patriarchalnych, najdotkliwiej odczuwają wszelkie ich skutki. Przykładowo, jako główne organizatorki domowej produkcji żywności (rolnictwo, prowadzenie gospodarstwa domowego, gromadzenie wody) kobiety są bezpośrednio uzależnione od zasobów naturalnych i szczególnie narażone, gdy zasobów tych jest coraz mniej. W regionach dotkniętych suszą zapewnienie żywności i wody zajmuje więcej czasu, ponieważ kobiety muszą pokonywać dłuższe odległości, by je zdobyć.
Nie tylko ofiary
Mówiąc o prawach kobiet, łatwo wpaść w pułapkę wiktymizacji – przedstawiać kobiety jako ofiary niesprawiedliwych i strasznych praktyk oraz podkreślać konieczność ich ochrony przed dyskryminacją, nie wspominając o tym, że kobiety to też aktywne uczestniczki życia społecznego, które często wychodzą z roli bezwolnej ofiary i domagają się zmian oraz je wprowadzają.
Ważne, by pamiętać, że postęp w kwestiach dotyczących ochrony praw kobiet nie dokonuje się sam z siebie – jest raczej efektem wysiłków ruchów społecznych, przede wszystkim kobiecych, oraz rzeczniczych działań w międzynarodowych organizacjach i w kontaktach z władzami państwowymi.
Podejmij wyzwanie:
Idź na Manifę! Najlepiej z przygotowanym przez siebie transparentem bądź z prostą tabliczką (np. z kartonu) z bliskim Ci hasłem.
Nie wiesz, o co chodzi feministkom? Wypożycz z biblioteki „Historię myśli feministycznej” Rosemarie Putnam Tong, w której opisano całe spektrum nurtów tego ruchu społecznego i ich poglądy na różne zagadnienia – od ekologii po pornografię.
Jeśli jesteś kobietą i czytasz ten tekst, nie zapomnij – możesz to robić dzięki temu, że kiedyś ktoś wyszedł na ulicę i zażądał dla kobiet prawa do edukacji. Dzięki ruchom feministycznym masz też prawo uczestniczyć w wyborach, mieć konto w banku i wybrać sobie męża. 100 lat, a tyle zmian! Oby tak dalej!
Dowiedz się więcej:
Europejski Dzień Równych Płac
Międzynarodowy Dzień Wdów
Międzynarodowy Dzień Kobiet Wiejskich
Międzynarodowy Dzień Zerowej Tolerancji dla Okaleczania Żeńskich Narządów Płciowych
Opublikowano w ramach projektu Postaw na rozwój. Zrównoważony! – 2. edycja współfinansowanego w ramach programu polskiej współpracy rozwojowej Ministerstwa Spraw Zagranicznych RP w 2015 r.