Edukacja i szkoła – kojarzą się z ciężkim plecakiem, długim siedzeniem w ławce, sprawdzianami i ocenami. Z jednej strony obowiązek, z drugiej – przywilej dostępny tylko części ludzkości. Współczesny system szkolnictwa powstał w czasach Oświecenia, rozkwitał w okresie rewolucji przemysłowej i od tamtego czasu jego ogólny schemat niewiele się zmienił.
Wciąż mamy dzwonki i przerwy jak w fabryce, taśmowe nauczanie tego samego programu, „sortowanie” uczniów w klasach według „daty produkcji”. Wciąż większość lekcji odbywa się w czterech ścianach, a wiedza podzielona na niewielkie, niepowiązane ze sobą fragmenty podawana jest przez nauczyciela i podręcznik.
Tymczasem świat się zmienia, a nasza wiedza na temat mechanizmów uczenia się i rozwoju jest coraz większa. Stąd coraz większa popularność alternatywnych metod edukacji, szkół waldorfskich, montessoriańskich, demokratycznych, czy nawet nauczania poza szkołą w systemie edukacji domowej lub grup unschoolingowych. Okazuje się, że od przepisywania formułek do zeszytu lepsze jest zdobywanie wiedzy przez doświadczenie, poszukiwania, badania, bezpośrednie obcowanie z odkrywanym obiektem, samodzielnie lub w grupie osób w różnym wieku, na różnym poziomie zaawansowania. Przyrody najlepiej uczyć się w lesie, geografii – w górach, fizyki – w warsztacie, a matematyki i chemii – choćby w kuchni. Przyswajaniu wiedzy sprzyja zabawa i przygoda. Tak jest nie tylko przyjemniej, ale po prostu skuteczniej. Inna jest też tu rola nauczyciela – to już nie wykładowca, raczej mentor i źródło inspiracji.
Jednocześnie okazuje się, że dzieci w naszej części świata zagrożone są „zespołem deficytu natury”, który opisuje Richard Louv w książce „Ostatnie dziecko lasu”. Ekologia, wiedza niegdyś powszechna, zdobywana i wpajana od urodzenia, dziś zajmuje kilka ostatnich kartek podręcznika i nauczana jest zwykle w czterech ścianach. Wyjście z nauką w teren, na dwór, na zewnątrz to nie tylko profilaktyka otyłości i zaburzeń uwagi, ale również wstęp do uświadamiania dzieciom, że nic na świecie nie istnieje oddzielnie, wszystko jest połączone, a każdy z nas funkcjonuje w szerokiej sieci ścisłych powiązań, bez których nie możemy żyć.
Marta Jermaczek-Sitak